Dekontaminacja lakieru

By | 07:34 Leave a Comment
Dla nieobeznanych w temacie detailingu dekontaminacja może wydawać się tajemniczym pojęciem. Jednak nie jest nic trudnego, a proces ten jest niezwykle istotny przy przygotowaniu samochodu do woskowania albo korekty lakieru.

Dekontaminacja to usunięcie z powierzchni lakieru wszelkich osadów stałych takich jak smoła, asfalt, zanieczyszczenia metaliczne, lotna rdza, ślady po owadach. Są to zanieczyszczenia, których nie usuniemy przy zwykłym myciu pianą i szamponem. Często, zwłaszcza na ciemnych lakierach, mogą być nawet niewidoczne. Poczujemy je wtedy pod palcami przesuwając ręką po lakierze. Jeśli lakier nie jest idealnie gładki, wyczuwamy drobne nierówności to znaczy, że powinniśmy go dokładnie oczyścić. Możemy to zrobić w sposób chemiczny oraz mechaniczny za pomocą glinki.

Dekontaminacja chemiczna składa się na dwa główne etapy: usuwanie smoły oraz deironizacja. W okresie letnim dochodzi do tego również usuwanie śladów po owadach.


Smołę i drobinki asfaltu usuwamy za pomocą preparatu typu tar and glue remover. Powinniśmy go użyć na suchy i czysty lakier. Bardzo ważne jest, aby wysuszyć dobrze powierzchnię, ponieważ większość preparatów na smołę przy kontakcie z wodą po prostu spływa nam z powierzchni i nie ma szans zadziałać. Dlatego też jeśli mamy samochód tylko lekko przykurzony możemy to zrobić na sam początek mycia. Preparatem pokrywamy głównie dolne partie samochodu, mniej więcej do linii klamek oraz tylny zderzak i klapę. Drobinki smoły często możemy zobaczyć, jak małe czarne kropki na lakierze. Poniżej na zdjęciu bardziej hardcorowy przypadek, prawdopodobnie po wjechaniu na świeżo wylany asfalt.

Większość preparatów na rynku nie może być stosowana na nielakierowane plastiki takie jak listwy, grille w zderzaku, a także lampy. Z tych powierzchni najlepiej wytrzeć preparat fibrą, jeśli przypadkiem go zaaplikujemy, bo możemy je uszkodzić. Po czasie zalecanym przez producenta dokładnie spłukujemy produkt wodą pod ciśnieniem. Jeśli przeprowadzamy ten proces przed myciem właściwym należy teraz zaaplikować pianę aktywną oraz umyć samochód szamponem. Jeśli mamy to już z głowy, to przechodzimy do deironizacji. Pamiętajmy jednak że jeśli usuwaliśmy smołę po myciu szamponem, powinniśmy umyć samochód jeszcze raz co całym procesie, bo te preparaty są z reguły trochę tłuste i powinniśmy je zmyć z lakieru.


Deironizację czyli usunięcie cząstek metalicznych i lotnej rdzy przeprowadzamy zawsze po umyciu samochodu szamponem, którym usuniemy wierzchni brud. Zabrudzeń pochodzenia metalicznego bardzo często nie widać, bo są zbyt małe. Czasami na białym lakierze można zobaczyć pojedyncze rudawe kropki, jak przyjrzymy się z bliska. Irona możemy użyć na suchy lub wilgotny lakier, jeśli jednak nie wycieramy samochodu do sucha warto wybrać preparat trochę gęstszy, żeby nie spłynął nam tak szybko z lakieru i miał czas zadziałać. Pokrywamy dokładnie całą powierzchnię karoserii i możemy obserwować jak drobinki metaliczne barwią się na czerwono. Jeśli używamy gęstszego preparatu, dobrze jest go dodatkowo rozprowadzić aplikatorem, aby dobrzeć we wszystkie miejsca. Również spłukujemy go po czasie zalecanym przed producenta.

W okresie letnim musimy także usunąć resztki owadów z przodu samochodu. Możemy to zrobić w tym samym czasie, kiedy aplikujemy tar and glue. Pamiętając jednak o tym, że preparaty na owady z reguły działają trochę szybciej. Usuwanie owadów przy każdym myciu jest bardzo ważne, ponieważ pozostawione na powierzchni lakieru będą się wżerać w niego zostawiając trudne do usunięcia, nawet przy polerowaniu, ślady. Jednak większość preparatów na owady ma dosyć mocno zasadowe ph, więc musimy wziąć pod uwagę, że możemy nimi usunąć częściowo wosk z lakieru.


Kiedy dekontaminację chemiczną mamy z głowy możemy zabrać się za glinkowanie. Glinką usuniemy pozostałości tego, czego nie usunęła chemia. Przeprowadzając wcześniej dokładną dekontaminację zminimalizujemy ryzyko porysowania lakieru przy glinkowaniu. Mamy do wyboru tradycyjne glinki, a także pady i ręczniki glinkowe, w zależności od upodobań.

Nie ma potrzeby osuszania samochodu po spłukaniu deironizera, możemy bezpośrednio na mokry lakier zaaplikować lubrykant do glinki i przesuwać glinkę prostymi ruchami po lakierze do czasu, aż pod ręką nie będziemy czuć żadnych nierówności. Jeśli widzimy, że glinka zrobiła się brudna, musimy ją złożyć na pół i zagnieść te zanieczyszczenia do środka i możemy potem jej dalej używać. W przypadku padów i ręczników glinkowych, płuczemy je po prostu co jakiś czas w wodzie. Dbanie o czystość glinki w trakcie pracy jest bardzo ważne, ponieważ zebranymi zanieczyszczeniami możemy porysować lakier. Czyścimy w ten sposób cały samochód dookoła. Możemy wyglinkować również szyby, a także na sam koniec felgi jeśli wcześniej dokładnie je umyliśmy.

Następnie musimy spłukać cały samochód dokładnie. Jeśli używaliśmy szamponu jako poślizgu do glinki i usuwaliśmy smołę przed myciem właściwym, wystarczy tylko spłukać wodą. Jeśli jednak używaliśmy np. quick detailera albo dedykowanego lubrykantu do glinki, a smołę usuwaliśmy po myciu właściwym, dobrze byłoby umyć samochód jeszcze raz szamponem. Możemy w tym wypadku użyć szamponu odtłuszczającego, albo dodać trochę APC do zwykłego szamponu, jeśli zamierzamy później kłaść wosk, ale dobrze usunąć pozostałości chemii z powierzchni.

Tak wygląda cały proces dekontaminacji. Zajmuje on trochę czasu, ale dobrze oczyszczony lakier wpłynie na efekt jaki daje nam wosk, a także przedłuży jego żywotność. Ułatwi także polerowanie, ponieważ pady nie będą zapychały się brudem w trakcie pracy i zminimalizujemy ryzyko porysowania przez drobinki, które mogły dostać się pod gąbkę. Jak prawidłowe oczyszczenie lakieru wpływa na działanie wosków możecie zobaczyć w filmie od MX Nowicki: Wpływ oczyszczania lakieru na trwałość wosku.

Już wkrótce opiszę proces prawidłowego przygotowania lakieru pod woskowanie, więc śledźcie Garage Lifestyle na bieżąco.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: