Zima to czas, kiedy nie myśli się
zbytnio o dbaniu o samochód. Niska temperatura, częsty deszcz i
śnieg nie zachęcają do częstego mycia samochodu, bo zbyt długo
nie nacieszymy się czystym autem. Są to też niezwykle ciężkie
warunki dla naszego lakieru - sól drogowa, ciągła wilgoć, błoto
itp. Warto więc przed zimą zabezpieczyć lakier naszego samochodu.
Najlepszym wyborem na jesień-zimę
jeśli chodzi o woski będzie wosk syntetyczny. Nie ma sensu nakładać
wosków naturalnych, które dadzą nam super look, ale w tych
trudnych warunkach nie przetrwają zbyt długo. A nie mając
ogrzewanego garażu samodzielne woskowanie samochodu jest w takich
warunkach niemożliwe. Lepiej więc zabezpieczyć lakier raz i czekać
aż do wiosny. Wosk syntetyczny utrzyma się na lakierze zdecydowanie
dłużej, przetrwa także sporadyczne mycie na myjniach
bezdotykowych.
Mamy na rynku kilka wosków, których
producenci deklarują niezwykle długą trwałość. Dwa z nich,
które wezmą udział w teście to Soft99 Fusso i Collinite 476s. Oba
są syntetycznymi woskami opartymi na polimerach, oba kosztują mniej
więcej tyle samo, w przypadku obu producent deklaruje trwałość
nawet do 12 miesięcy.
Jeśli chodzi o aplikację, oba woski
są woskami twardymi i oba nie zachwycają zapachem, intensywnie chemicznym, dość nieprzyjemny. Szczególnie Fusso,
zapach Colli jest trochę bardziej znośny.
Collinite zdecydowanie szybciej schnie i za każdym razem jak go
aplikowałam miałam problem z roztarciem go. Przywykłam, że przy
większości wosków można dłużej czekać między aplikacją a
docieraniem i zostawiałam go na zbyt długo. Oba woski nakładałam
taką samą cienką warstwą i w przypadku Softa nie miałam
większych problemów z docieraniem. Choć nie raz zdarzyło mi się
męczyć z docieraniem Fusso jak nałożyłam go zbyt grubą warstwę
albo jak zostawiłam go na zbyt długo, wierzcie mi, nic przyjemnego.Więc lepiej się pilnować przy aplikacji.
Kropelki kilka dni po aplikacji, prawa strona Fusso, lewa Colli |
Jeśli chodzi o efekt wizualny według
mnie większych różnic nie widać. Jedynie Fusso minimalnie więcej
się błyszczało.
Śliskość lakieru w miarę podobna. Kropelki podczas deszczu,
niedługo po aplikacji bardzo podobne, obie strony maski ładnie,
równo pokryte kropelkami. Podczas mycia Colli bardziej tafluje, a
Fusso bardziej kropelkuje.
Collinite, trzy tygodnie po aplikacji |
Fusso, trzy tygodnie po aplikacji |
Oba woski aplikowałam w tym samym
czasie, tutaj możecie zobaczyć efekty ponad trzy tygodnie od
aplikacji. Samochód w tym czasie był myty dwa albo trzy razy
ręcznie, chemią o neutralnym PH. Oba woski zrzucają wodę taflą,
prawa strona gdzie jest położone Fusso zdecydowanie szybciej,
jednak po stronie Colli także cała tafla spływa zostawiając
nieliczne krople wody na lakierze.
Za jakiś czas pojawi się aktualizacja i podsumowanie tego testu. A czym Wy zabezpieczyliście swój lakier na zimę?
0 komentarze: