Dzisiaj chciałabym Wam przestawić i
porównać dwa produkty. Oba to dressingi do opon, jednak od zwykłego
dressingu odróżnia je fakt, że mogą być zaaplikowane na mokrą
oponę. Co nieczęsto zdarza się przy produktach tego typu. Będą
to Shiny Garage Coco Tyre Booster oraz ADBL Black Water.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVlJN4lGCNtvHuNNn9lIgXNZlG0cKWPAkVFdp2BIVbR7Xcmrw-7W0iiJApboGbJpqq8T8CQhy9nRgdIn36V88FI7liXwxXZE-aTjEIveiEAOeSeggxRi0TZ2qj4bvroaRp54JfaOV1oUY-/s640/Black+Water+Coco.jpg)
Oba produkty testowałam zarówno na
suchej jak i mokrej oponie. Coco Tyre Booster jak wskazuje nazwa ma
super zapach kokosa. Black Water pachnie dość nieprzyjemnie
rozpuszczalnikiem, co dość nietypowe dla ADBLa, bo z reguły ich
kosmetyki super pachną. Oba mają wodnistą konsystencję.
Dressing na mokrej oponie źle się
aplikuje, bo nie widać czy dokładnie wszędzie rozprowadziliśmy
produkt. ADBL daje ciekawy efekt, po przejechaniu aplikatorem po
oponie, tak jakby wysusza ją trochę i odparowuje z niej woda. Nie
całkiem, bo dalej pozostaje wilgotna, ale cześć tej wody na
oponie, pod wpływem dressingu jakby znika. Shiny Garage aplikuje się
bezproblemowo, produkt nie zbiera się w rowkach opony, co często
zdarza się przy wodnistych, mlecznobiałych dressingach.
![]() |
Shiny Garage, Coco Tyre Booster |
![]() |
ADBL, Black Water |
W przypadku obu produktów miałam
trudność, aby znaleźć przejście na schnącej oponie. Dopiero jak
całkowicie doschła dało się zauważyć różnicę. Efekt nie jest
jakiś oszałamiający, ale zauważalny. Black Water daje całkiem matowy efekt
oraz niewielki stopień przyciemnienia. Ale za to bardzo dobrze
odpycha wodę. O wiele lepiej wypada Shiny Garage, który daje efekt
delikatnej satyny oraz większe przyciemnienie. Ogólnie bardzo miły
dla oka wygląd opony. Używałam Coco Tyre Booster niejednokrotnie
na swoim samochodzie i bardzo podoba mi się ten efekt.
Na suchej oponie efekt jest bardziej
intensywny. I w tym przypadku ADBLa nietypowo się aplikowało, bo
momentalnie odparowywał z powierzchni. Na suchej oponie oba
dressingi dają podobny poziom przyciemnienia, z tym że Shiny Garage
jest bardziej satynowe, a ADBL bardziej matowy. Na zdjęciach miejscami się świeci, a to dlatego, że nie doschnął jeszcze do końca w momencie robienia zdjęcia.
![]() |
Shiny Garage / ADBL |
Shiny Garage jak dla mnie zdecydowanie
wygrywa. Jego plusem jest też fakt, że w zależności od sposobu
aplikacji możemy uzyskać różne efekty, od matu po połysk.
Generalnie im większy stopień połysku chcemy uzyskać, tym większą
ilość produktu aplikujemy. Chcąc uzyskać mat nanosimy niewielką
ilość na oponę i zbieramy nadmiar produktu mikrofibrą. Satynę
otrzymamy dzięki standardowej metodzie aplikacji, rozprowadzając
aplikatorem trochę większą ilość produktu. Dla efektu połysku
pryskamy produkt bezpośrednio na oponę nie docierając go.
Jak na razie Coco Tyre Booster jest w
czołówce moich ulubionych dressingów do opon, choć nie testowałam
ich zbyt wiele. Jeśli chodzi o Black Water jak dla mnie szału nie
robi, jednak może się przydać jeśli szybko chcemy wizualnie
„wysuszyć” opony. Ale strasznie ciekawa jestem dressingu do opon
w musie, który już pojawił się w ulotkach ADBLa, ale nie wyszedł
jeszcze na rynek.
Mieliście okazję testować któryś z
tych produktów? Przypadły Wam do gustu? Jakie są wasze ulubione
dressingi do opon?
0 komentarze: