Jakiś czas temu ukazał się wywiad z twórcą marki Manufaktura Wosku i wreszcie przyszedł czas na testy
ich produktów. Będą to dwa woski, z które powstały jako jedne z pierwszych. Hardcore Wax oraz Jodido.
Hardcore Wax to pierwszy produkt
Manufaktury poznany na szersza skalę. To twardy niczym kamień wosk
o wysokiej zawartości Carnauby na poziomie 40%. Jodido zawiera
jeszcze większą zawartość Carnauby, bo aż 45%, a także
dodatkowo ma w swoim składzie polimer z cząsteczkami krzemu, który
wydłuża trwałość wosku.
Wybrałam metodę podgrzewania
powierzchni wosku opalarką. Jednak plusem tej dość skomplikowanej
aplikacji jest fakt, że bardzo ciężko nałożyć zbyt grubą
warstwę wosku, co będzie mieć znaczenie przy rozcieraniu.
Oba woski dość długo schną,
zalecane jest dotarcie po około 20 minutach, ale to wszystko zależy
od temperatury i wilgotności. Do docierania również trzeba się
trochę przyłożyć. Fibra bardzo tępo sunie po lakierze i chwilę
trzeba poświęcić, aby go dobrze rozetrzeć. I tu znów plus dla
Jodido, przy którym to docieranie jest łatwiejsze.
Efekt końcowy jednak zdecydowanie
rekompensuje trudy aplikacji. Lakier nabrał wyjątkowego blasku i
szklistości, a hydrofobowość jest na wysokim poziomie. W każdej
kategorii lepiej wypada Jodido, więc to ten wosk zdecydowanie Wam
polecam. Jestem niezwykle ciekawa jaki efekt dałby na ciemnym
lakierze. Koniecznie muszę to sprawdzić jak będzie chwila.
Zdecydowanie są to woski dla
pasjonatów, którzy celebrują zabiegi pielęgnacyjne przy
samochodzie. Lubią poświęcić dłuższą chwilę na dopieszczanie
swojego pojazdu. Zwłaszcza po długim przygotowaniu lakieru po wosk,
myciu, polerowaniu, sama aplikacja to już czysta przyjemność. Mi
bardzo spodobał się ten rytuał woskowania – podgrzewanie wosku,
powolna aplikacja, długie czekanie i rewelacyjny efekt końcowy.
Zdecydowanie nie nadaje się on dla osób mało cierpliwych, które
na szybko chcą zabezpieczyć lakier.
0 komentarze: