Zadziwiające jest jak z roku na rok coraz szybciej mija
czas. 2016 przeminął nie wiadomo kiedy, mimo tego że sporo się u nas działo. I
chcemy zrobić wszystko albo w tym roku działo się jeszcze więcej.
Udało nam się w ciągu roku odwiedzić najwięcej imprez motoryzacyjnych
w naszej karierze, choć też wiele z tego co mieliśmy zaplanowane nas ominęło.
Byliśmy na trzech rundach Drift Masters w Poznaniu, Płocku i Nadarzynie i na jednej
Drift Open na Wyrazowie. Odwiedziliśmy kilkanaście imprez tuningowych większego
i mniejszego formatu, między innymi w Krakowie, Katowicach i Wrocławiu. Sporo
jeździliśmy lokalnie na spoty Nocnej Jazdy z Andrychowa lub Bielska-Białej oraz
na Japan Cars Podbeskidzie. A do tego doszło jeszcze parę wyjazdów typowo
rekreacyjnych między innymi w okolice Ojcowa, zrobiliśmy sobie jednodniowe
wycieczki do Wrocławia i Pragi, oraz wakacje w Chorwacji.
Jednak jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia i już
intensywnie pracuję nad kalendarium na rok 2017 <3 Ale o tym może w kolejnym
wpisie. Na razie wiele imprez tuningowych nie ma jeszcze wyznaczonych terminów.
I też nie ma co planować za dużo na zapas. Zwłaszcza że chcieliśmy w tym roku
skupić się bardziej na rozwoju naszych samochodowych projektów, co może się
niestety odbić na ilości wyjazdów. Coś za coś, nie można mieć wszystkiego,
chyba że wygramy w Totka.
Rok ten był rokiem zmian. Obojgu udało nam się znaleźć nową
pracę pozwalającą na rozwój w naszych dziedzinach. Zresztą rozpoczęcie pracy w
detailingu uważam za jeden z moich największych osobistych sukcesów minionego
roku. Choć im dłużej pracuję tym bardziej sobie uświadamiam jak mało jeszcze
umiem. Momentami mnie to totalnie załamuje, ale wolę sobie mówić – ważne, że
cały czas jest progres.
W kwestii naszych samochodów nie działo się zbyt wiele.
Przynajmniej u mnie. Dalej jeżdżę prawie seryjną Hondą Civic V, mimo licznych
planów na nią, nie udało mi się wprowadzić praktycznie żadnych modyfikacji. I
sama nie wiem co robić, bo pomysły na mój samochód zmieniają się jak w
kalejdoskopie co dwa tygodnie. Na obecną chwilę waham się czy wsadzać do niej
2.0 czy może pomodzone 1.6 a
może w ogóle ją sprzedać i kupić BMW. Jak już udaje mi się wybrać jakiś plan,
to po dwóch tygodniach stwierdzam, że może zrobię inaczej. I tak w kółko. Ale
pewne jest, że muszę coś zmienić, bo tym 1.3 jeździć się nie da, nawet na co
dzień jest to niesłychanie uciążliwe.
W Marka działo się trochę więcej. Kupił rozbitego Golfa II
za śmieszne pieniądze i sukcesywnie miesiąc w miesiąc dokłada do niego i
poprawia kolejne rzeczy. Doczekał się nawet nowego silnika, zamiast seryjnego
1.6 dostał 1.8 z Golfa III. Udało mu się także kupić za absurdalne pieniądze
V12 z BMW do remontu, ale to projekt na długie lata, o którym pewnie jeszcze
nie raz będziemy wspominać.
Nasza główna misja na 2017 to rozdzielenie wydatków na
samochody i wyjazdy w bardziej równych proporcjach. Bo w minionym roku
większość pochłonęły wyjazdy co sprawiło, że motoryzacyjnie zbyt dużo się u nas
nie działo. Jak na razie wszystko przed nami.
A Wy macie jakieś konkretne plany na 2017 związane z Waszymi
samochodami?
0 komentarze: