Dostępność różnego rodzaju powłok
na rynku jest na tyle duża, że coraz więcej osób myśli o
samodzielniej aplikacji powłoki na swój samochód. Niedawno pisałam
artykuł na temat aplikacji powłoki Cquartz z CarPro, możecie go
przeczytać tutaj - Car Pro CQuartz UK Edition 3.0. Jednak nie jest to takie proste i nie
posiadając żadnego doświadczenia w detailingu lepiej pomyśleć o
innych preparatach do zabezpieczenia lakieru. Jeśli jednak kogoś
interesuje jak wygląda cały proces albo czuje się na siłach, aby
podjąć się go samodzielnie, zapraszam do lektury.
Sama aplikacja powłoki nie jest bardzo
czasochłonna, chyba że występują nieprzewidziane problemy w
trakcie, ale jeśli wszystko idzie dobrze jest to kwestia godzinki
albo dwóch. To odpowiednie przygotowanie powierzchni i doprowadzenie
lakieru do jak najlepszego stanu zajmuje 95% czasu w całym procesie.
Wymaga to wiedzy, doświadczenia i cierpliwości.
Zaczynamy od bardzo dokładnego mycia
detailingowego. Musimy wyczyścić wszystkie zakamarki, wnęki, koła,
detale, a także umyć samochód na dwa wiadra, najlepiej szamponem
odtłuszczającym, aby zmyć z niego pozostałości wosków.
Następnie przeprowadzamy dekontaminację lakieru wraz z
glinkowaniem, usuwamy wszystkie osady stałe z lakieru, takie jak
smoła, cząstki metaliczne, żywica, owady, soki z drzew itp. Może
nie brzmi to skomplikowanie, ale cały ten proces potrafi zająć
nawet kilka godzin. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat
mycia detailingowego i dekontaminacji zapraszam do moich dwóch
poprzednich artykułów - Mycie detailingowe, Dekontaminacja lakieru.
Następnie suszymy dokładnie cały
samochód, wydmuchując przy tym wodę ze wszystkich szczelin i
zakamarków. Również zajmuje to chwilę, z takich miejsc jak
lusterka albo grill zderzaka woda nieustannie wypływa. Jeśli nie
osuszymy dobrze samochodu może to powodować odklejanie się taśmy,
co na pewno będzie irytować i przeszkadzać w dalszej pracy.
Jak już jesteśmy przy taśmie to
przejdźmy do kolejnego etapu – oklejanie taśmą elementów
narażonych na uszkodzenie w trakcie polerowania – zaliczają się
do nich gumowe uszczelki, nielakierowane plastiki, elementy
wystające, o które moglibyśmy zahaczyć talerzem w trakcie
polerowania. Jeden samochód ma więcej takich elementów, inny
mniej, jednak jest to niezbędny etap pracy.
Proces który następuje później jest
najbardziej czasochłonnym z etapów – czyli polerowanie. Przed
nałożeniem powłoki powinniśmy doprowadzić lakier do możliwe jak
najlepszego stanu, ponieważ wszystkie mankamenty lakieru zostaną
jeszcze bardziej uwidocznione po nałożeniu powłoki. Warto przed
zabraniem się do pracy sprawdzić grubość lakieru, aby
orientacyjnie wiedzieć na ile można sobie pozwolić przy korekcie
lakieru. Jednak miernik nie jest wyrocznią, bo na każdym
samochodzie może być inna grubość lakieru, a także nigdy nie
wiemy ile mikronów z odczytu to faktycznie klar na którym
pracujemy.
Na początku korekty lakieru staramy
się dobrać najlepszą kombinację past i padów polerskich, aby
dalsza praca upływała jak najsprawniej. Jednak sprawdzi się to z
reguły tylko w przypadku, kiedy samochód jest cały w oryginalnym
lakierze. Jeśli był lakierowany (a czasami kilkukrotnie przez
różnych fachowców), na każdym panelu może się pracować
inaczej. W zależności od stanu i rodzaju lakieru, korekta może
zająć od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin. Jedynie w przypadku
nowych samochodów proces ten przebiega szybciej, chociaż nie
zawsze, bo wystarczy raz umyć samochód na złej myjni, aby narobić
totalnego bałaganu na lakierze.
Mając już umyty samochód
przystępujemy do dokładnej inspekcji lakieru, aby sprawdzić czy
wszystko jest ok. Następnie dokładnie odtłuszczamy powierzchnie
dwukrotnie, a następnie znów dokładnie sprawdzamy czy nie zostały
gdzieś resztki pasty, smugi po odtłuszczaniu albo niechciane rysy.
Teraz dopiero, po odczekaniu aż odtłuszczacz odparuje z powierzchni
możemy brać się za aplikację powłoki.
Podczas aplikacji musimy dokładnie
sprawdzać każdy panel, czy na pewno powłoka jest dobrze dotarta,
czy nie zostały jakieś smugi i plamy. Nie jest to łatwe, potrzebne
jest do tego odpowiednie oświetlenie, bo różne defekty widać w
różnym świetle, a także pod różnym kątem, dlatego przydaje się
do tego trochę doświadczenia. W przypadku niektórych powłok
zalecane jest wygrzewanie ich promiennikiem.
Cały proces potrafi zająć od
kilkunastu do kilkudziesięciu godzin. Po 24h od aplikacji możemy
wyjechać z garażu i cieszyć się efektami naszej pracy.
Lubicie kłaść powłoki? Czy
należycie do maniaków wosków?
0 komentarze: